Najnowsze wpisy, strona 31


cze 21 2004 siedem... (31)
Komentarze: 4

Wyje agregator prądotwórczy na całe podwórko. W mieszkaniu na dole otwarte okna, zainstalowane halogeny, jak przy kręceniu filmu. Robią zdjęcia, mierzą, dyskutują. Kręcą się chłopcy z wydziału zabójstw chyba, ubrani na czarno, kamienne twarze, paru przystojniaków. Trochę po cywilnemu, nawet babki są. Palą mnóstwo papierosów. Przez okno widać ciało grubasa, tylko w skarpetkach i gaciach, leży na środku pokoju.
Scena z "Siedem"? Być może, ale dlaczego taki scenariusz napisało życie i akcja się działa na przeciwko moich okien? Wiem, że w co drugich wiadomościach się słyszy o takich rzeczach, ale niech się dzieją bramę dalej, albo najlepiej w innym mieście.
Troche pękam, bo do końca nie wiem, co tam sie stało, ale wiem, że śmierć z przyczyn naturalnych obywa się bez takiego echa. Brrr... 
Mało porównywalne wydarzenia, ale na egzamie z AIO dostałam "ptaszka" za ściaganie (kurwa wszystcy ściągali, ale sami nas prowokowali, bo połowa pytań była taka sama w obu grupach tylko w innej kolejności) i gościu zaprosił mnie na wrzesień. Obawiam sie, że nie żartował. Niby co za różnica, bo z Tokarskim jutro tez pewnie nie wygram...

nermal : :
cze 20 2004 pod byle pretekstem... (30)
Komentarze: 0

Wyśpię się chyba na emeryturze. Globusa mam strasznego, światłowstręt i nadwrażliwość na dźwięki. Drażnią mnie odgłosy uderzeń w klawiature. Agghhhh...

Tak bylo jeszcze kilka godzin temu. Teraz kac jest w pełni zaleczony. Tramwajada 2004. Moniq by powiedziała, że sekta wyszła w miasto. Ogólnie widok był imponujący. Impreza w wynajętym różowym tramwaju jeżdżącym w nocy po całym mieście, muza, browar i alkohole wszelkich kolorów i maści bez ograniczeń, bigosik, ogóreczki, chlebek ze smalcem, plus praktykanci z całego świata też wszelkich kolorów i maści. Takie coś rzadko się zdarza w naszym szarym mieście. Jak co roku delektowałam się wytrzeszcem przypadkowych przechodniów, którzy próbowali wsiąść do naszego tramwaju. Jak to ludzi łatwo wprawić w konsternację... Nie zabrakło oczywiscie rytualnego zbiorowego sikania na krańcówkach (btw, w Łodzi się tak mówi na pętlę; co więcej sieciówek też nie mamy, u nas to się nazywa migawka).

Zważyliśmy się wszyscy przeokrutnie, nawet Boro... (kurde, czy ja w co drugiej notce nie pisze o piciu? na alkoholiczkę wyjdę jeszcze. Przecież moje życie nie sprowadza się tylko do picia! A może jednak...).

Co by zanudzic wszystkich już dokumentnie, po raz enty wrócę do tematu pana M. Nie wiem, co mną kierowało, ale zadzwoniłam, pod byle pretekstem. Mało to było strategiczne, bo właśnie nawet tego pretekstu nie miałam. Natrafiłam za to na ścianę obojętności. Tiaaa... Zachowuję się jak desperatka...

Acha, czerwone halówki zrobiły spodziewane wrażenie na otoczeniu. Robię się próżna...

nermal : :
cze 19 2004 ruski cyrk (29)
Komentarze: 3

Czy w pojawiających się wydarzeniach kiedyś będę umiała znaleźć związek przyczynowo-skutkowy? Bo ja jakoś nie czaję tego wszystkiego...

Jakoże połowa moich rzeczy jest jeszcze u M. w domu i notorycznie jesteśmy sobie winni kasę, czasem musimy się spotkać. Wspólne bieganie po bankach, urzędach i ubezpieczeniach, no i wspólne zakupy różne chyba dobrze nam obojgu zrobiły. M. mógł poopowiadać mi różne rzeczy, których nawet Ruda ani Iva nie zrozumie, bo jeśli chodzi o niektóre tematy są trochę nie z tej bajki.

Nie obyło się oczywiście bez wielkiej kłótni... Właściwie tylko ja krzyczałam. Pomogło mi.

A on w końcu sobie mnie wziął i pocałował. Bez słowa komentarza. Nie opierałam się, bo mnie zatkało, po czym jakgdyby nigdy nic, zapytał czy ma opowiadać dalej... Chyba nie rozumiem tego "incydentu". Równie słabo rozumiem, co mna kierowało jak kupowałam sobie czerwone halówki, ale wmawiam sobie, że są zajebiste. Chyba rzeczywiście są.

Za 6 dni jadę z nim nad morze, co oznacza 9 godzin w samochodzie sam na sam. Nie wiem, czy uda nam sie nie pozabijać nawzajem, ale prezerwatywy też biorę...

nermal : :
cze 17 2004 75/80 C w biuście (28)
Komentarze: 3

Po pierwsze primo, jawna dyskryminacja... Kiedyś miałam 75B, ale mi przybyło, zreszta niestety nie tylko w biuscie, wrrrr. No i dupa tak zwana. Mniejszy wybór, same takie pancerne i jakies toporne, wyższe ceny, wrrr. Kupiłam, bo co miałam nie kupić, ale kosztowało mnie to wiele zachodu... Dobrze, że faceci mnie z tego powodu jeszcze nie dyskryminują, hehe.

Po drugie primo, PAP i jakaś tam prof. Lorenc zapowiadają chłodne i deszczowe lato. Już maj był poniżej klimatycznej normy (średniej wieloletniej), jeden z czterech najchłodniejszych majów od 38 lat. Pitu pitu. W Niechorzu zawsze jest lato i nie pada.

A po trzecie mamy lato ( = rower + truskawki) i ME ( = telewizor + piwo)... Sesja? Powinni tego k... zabronić.

nermal : :
cze 16 2004 młody bóg (27)
Komentarze: 3

Przymusowa i nagła wycieczka do stolicy odbyła się bezboleśnie. Przeraża mnie jedno (oprócz tego, że pewnie będę musiała pojechac tam też w piątek) - jest wysoce prawdopodobne, że będę tam pracować. Przejście przez ulicę na jednych światłach graniczy z cudem. Chyba, że sie biegnie. Truskawki średnio 1,5 zeta droższe, 3 razy mniejsze i brzydsze. Żeby zmienić lokal trzeba wezwać taksówkę, bo wszędzie jest za daleko (jak to dobrze że Piotrkowska jest tak blisko). Nikt nie wie, jak gdzieś dojechać, bo wszyscy są spoza W-wy.

Dostrzegłam też pozytywy. Bilet całodobowy tylko 3,60. Mają dużego Alpinusa (kupiłam sobie granatową kurtkę na podmiankę za spaloną przez M. beżową - ciekawe czy mama się zorientuje?). W metrze jest klima i uroki lata w mieście w postaci smrodu spod pachy grubego pana w szelkach są mniej dokuczliwe. No i w Kevisporcie pracuje boski apollo. Ciekawe czy mają w katalogu wysyłkowym opcję dostarczania sprzętu przez wybranego sprzedawcę... prosto do łożka razem ze sprzedawcą.

Final countdown: 9

nermal : :