ruski cyrk (29)
Komentarze: 3
Czy w pojawiających się wydarzeniach kiedyś będę umiała znaleźć związek przyczynowo-skutkowy? Bo ja jakoś nie czaję tego wszystkiego...
Jakoże połowa moich rzeczy jest jeszcze u M. w domu i notorycznie jesteśmy sobie winni kasę, czasem musimy się spotkać. Wspólne bieganie po bankach, urzędach i ubezpieczeniach, no i wspólne zakupy różne chyba dobrze nam obojgu zrobiły. M. mógł poopowiadać mi różne rzeczy, których nawet Ruda ani Iva nie zrozumie, bo jeśli chodzi o niektóre tematy są trochę nie z tej bajki.
Nie obyło się oczywiście bez wielkiej kłótni... Właściwie tylko ja krzyczałam. Pomogło mi.
A on w końcu sobie mnie wziął i pocałował. Bez słowa komentarza. Nie opierałam się, bo mnie zatkało, po czym jakgdyby nigdy nic, zapytał czy ma opowiadać dalej... Chyba nie rozumiem tego "incydentu". Równie słabo rozumiem, co mna kierowało jak kupowałam sobie czerwone halówki, ale wmawiam sobie, że są zajebiste. Chyba rzeczywiście są.
Za 6 dni jadę z nim nad morze, co oznacza 9 godzin w samochodzie sam na sam. Nie wiem, czy uda nam sie nie pozabijać nawzajem, ale prezerwatywy też biorę...
Dodaj komentarz