Nie pisałam?? Jak mam pisac o tym co się dzieje, jak ja sama nie wiem, co sie dzieje? W piątek byłam kupić prezent na urodziny Maćka (Macoomby). No to kupiłam... dla Maćka urodzinowy, dla kumpeli co też ma urodziny niedługo, dla Maćka pod choinkę i dla Michała pod choinkę. Czy to nie jest lekka przesada kupować prezenty gwiazdkowe w październiku? Ja wiem, że tuż po Święcie Zmarłych zaczną w hipermarketach lecieć kolędy.
Sobota / niedziela na łonie natury. Bezstresowy relaks... Imprezka do wczesnych godzin porannych, a ja budzę się jakbym była nad morzem. Zero kaca, czysty umysł... Jak bedę już "duża" to przeprowadzam się do lasu, do nadmorskiego lasu najlepiej.
Wieczorem wojna z rodzicami z cyklu nikt nie wie, o co poszło, ale to i tak ja powinnam przeprosić. No i Tarodowy Test Intelegencji obowiązkowo, który pokazał, że TVN schodzi na psy wielkimi krokami. Test, który z testami na inteligencję miał tyle wspólnego co ja z sadownictwem. Wynik mi wyszedł niższy od tego, co uzyskałam kiedyś w Mensie, co dowodzi tego, że albo alkohol ze mnie nie wyparował, albo obumarło mi dużo komórek mózgowych od picia, albo test był źle skonstruowany i sprawdzał bardziej znajomość aktualnego koloru włosów ludzi grających w polskich serialach. Ale czepiać sie to rzecz typowo polska, więc się czepiam, a co!
Największy zamęt w mojej głowie (oprócz hektolitrów wypitego wina w Cesarce) zrobił sobotni kosz. Mały przeszedł samego siebie w podaniach i optymistycznie nastawił mnie na resztę tygodnia. Ach ten Mały... Mały to jest ten z panów ex, z którym związek wspominam najlepiej (o ile związkiem można nazwać coś, co co prawda trwało ponad 9 miesięcy, ale było na przełomie podstawówki i szkoły średniej). Ale fatum na Małym sie nie kończy. Z Macoombą, nakręcani nocnymi rozmowami przez telefon, zaczynamy powoli przechodzić od słów do czynów i ja przepraszam, ale nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. A przede wszystkim czy nie lepiej byłoby dla wszystkich skończyć to zanim się zacznie.
Odgrzewane ąa najlepsze tylko pierogi. Dlaczego ja sobie nie znajdę kogoś z kim nigdy wczesniej nic mnie nie łączyło. Kogoś, z kim zanim sie umówię drugi raz, to nie okaże się, że jest zaręczony z moją koleżanką (nawet jak koleżanki serdecznie nie lubię). Powiedzmy sobie szczerze. Oni wszyscy sie zmówili, pewnie nasłał ich na mnie Pingwin, za to, że swego czasu zachowałam sie mało elegancko delikatnie to ujmując...
Dzisiejszy odcinek sponsorowały literki "e" i "x" oraz cyfra 5.
PS. Nie ma ktoś na zbyciu straszego brata powyżej 170 cm minimum??