Najnowsze wpisy, strona 1


gru 17 2005 albo i się nie skończy... (181)
Komentarze: 0

Rozmowa miała trwać 15 minut, trwała chyba ze 2 godziny. Właściwie po powiedzeniu sobie kilku zdań, każde następne nic nie wnosiło oprócz tego, że wymieniałyśmy się kłamstwami jakimi karmił nas MB. Ja się dowiedziałam jeszcze paru rzeczy, o których MB nie omieszkał wspomnieć podczas jego "oszyszczajacej" rozmowy, co sprawiło pewnien ból, ale w zasadzie nie kłamał, tylko oszczędził mi paru faktów. Nie mniej jednak związek uważam za toksyczny i mam nadzieję, że skoro uczymy się na własnych błędach, to już teraz może być tylko lepiej. Chociaż, czego ja sie tu moge nauczyć. Po bliskich nigdy nie spodziewamy sie najgorszego.

A że się niestety nie skończy, to mam pewne obawy, bo w trakcie do Estery wydzwaniał MB, zastanawiając się czy juz wydłubałysmy sobie oczy i czego to ja jej w zemście ?%^$%^##^?? nie naopowiadałam. Mimo, jej zapewnieć, że jest OK i moich zostałam napietnowana, że bardzo mi dziękuje i że teraz to on juz na pewno na nic nie może z jej strony liczyc. Może może, może nie, to już ich sprawa, ale po pierwszym jego telefonie z pretensjami zmieniam numer. Jak będzie trzeba domowy też.

nermal : :
gru 16 2005 i skończy się... (180)
Komentarze: 0

Najprawdopodobniej dziś spotkam obecną i jedyną miłość mojego ex i na tym mam nadzieję, że definitywnie skończy się ta cała 5-cio letnia szopka do ch... nie podobna. Dziś nie piłam... Jeszcze... A wczoraj i owszem. Szopka została oceniona niezawodnym babskim okiem i to poczwórnym, oraz męskim głosem rozsądku i moralności, a może raczej normalności, bo moja skala bywa anormalna chyba, skoro zdarza mi się powiedzieć "Mąż w tej całej sytuacji jest najmniej ważny".

nermal : :
gru 15 2005 NIE MA MNIE DLA NIKOGO OPRÓCZ CZARODZIEJKI...
Komentarze: 3

Taki opis miał cieszyć... Myślałam, że bedzie cieszył, a jednak boli. Nie dlatego, że to nie ja jestem czarodziejką, ale że nie mogę mu napisać, że trzymam kciuki, że sie cieszę, że jednak sie udało, że wierzyłam. A najgorsze jest to, że Rodzice się pytają. Bo wiedzą, że coś się stało. Że te butelki po piwie, grzańcu i flaszka po wódce, pudełka po pizzy, to nie świętownie dostania się do Firmy, tylko topienie robala. Że stało się coś złego, bo STAŁO SIĘ!!! Tylko ja nie chcę im nic mówić. Niech Michał im sam powie. Ja powiem całej reszcie, bo każda następna taka rozmowa pomaga. Powiem każdemu kto go znał osobiście i z moich opowieści. Mam nadzieję, że jutro odbęda się następne takie rozmowy. Może juz mniej spontaniczne i na trzeźwo...

Choć taki spontan i picie od 9:45 do 23 z hakiem na przemian z jedzieniem wszystkiego co upolować na mieście można lub co do domu dowieść mogą było miłe. I świadomość, że jest się młodym i nadal tak można. I że są ludzie którzy tak z Toba zrobią z miłą chęcią...

nermal : :
gru 14 2005 ad MB, Estera (Esterką od dziś zwaną),...
Komentarze: 3

Cały ten blog w perspektywie tego, co się dziś stało stracił na sensie i znaczeniu. Wątpię, żebym miała wystarczająco dużo siły i samozaparcia, by wiernie opisać cały bieg wydarzeń, bo i tak trudno to pewnie będzie oddać słowami. Trudno nawet pewnie będzie podzielić się tym wszystkim nawet osobiście z M!llą, Monique i Chandlerem, co uczynię na pewno, bo po pierwsze na pewno się martwicie, a po drugie trochę jestem Wam to winna. Choć nie wiem na ile to wyjaśni sytuację.

Sytuację,  w której niby wyszła na jaw cała prawda, a tak naprawdę nic nie jest pewne. Muszę wierzyć, że znam prawdę, choć w obliczu tego, co usłyszałam, wcale nie jest łatwo. Najważniejsze, że ją znam. Szkoda, że tak późno, bo życie wielu osób mogłoby wyglądac teraz zupełnie inaczej. A już na pewno moje...

Po tak enigmatycznym wstepie nastapi zakończenie, bo chwilowo nie moge nic dodać, ale powiem tylko, że kiedy nastaje taki moment z zyciu człowieka, że absolutnie musi sie spotkać z kimś bliskim i przychylnym i zaczyna dzwonić do przyjaciół i albo ktoś jest u swojej dziewczyny w innym mieście, albo pił i nie może prowadzić, albo do kogoś nie mozna o takiej porze zwyczajnie zadzwonić i w końcu głos w słuchawce mówi "Gdzie mam być? BĘDĘ!!!" to robi sie tak cudownie miło, że wszystkie problemy przestają byc problemami... Bo miało się tych kilka numerów, które można było wykonać, no i był tez ten który powiedział "BĘDĘ"...

Dziękuję tym którzy zwyczajnie nie mieli możliwości powiedzieć, będę, tym której takiej możliwości nie dałam, bo nie doszłam do nich w książce i temu który "BĘDĘ" powiedział. Fajnie, że Was wszystkich mam.

nermal : :
gru 12 2005 who's that guy (177)
Komentarze: 4

Czy zadzwonię? A powinam? Wolałabym, żeby on zadzwonił, ale chyba czasy się zmieniły, i nie ma już "dziewczynie nie wypada". Napisanie smsa, będzie katorgą, bo jak w tych kilkunastu słowach napisać, coś na tyle błyskotliwego, żeby był jakikolwiek ciąg dalszy? Nie umiem się zachować w takiej sytuacji, bo jeszcze nigdy nie poznałam w miescie kogoś na tyle interesującego, żebym nie skasowała rano otrzymanego telefonu. Chyba udam się na korepetycje do Mony.

nermal : :