Komentarze: 3
Impreza chyba udana skoro bawil nas Polmos (prawdziwy, polski, z importu, alko z najwyzszej polki niemalze). Az za ocean musialam poleciec, zeby sie dac policji spisac. W Lodzi zawsze jakos sie udawalo. Nie wiem czym to grozi, ale nieznajomosc prawa nie jest jak widac wystarczajacym usprawiedliwieniem. Jeszcze naiwnie ID pokazalam, myslac ze tylko chce sprawdzic czym mam 21 lat. No nie tylko to sparwdzal.
Samochod piecioosobowy okazal sie calkiem wygodnym siedmioosobowym wanem, ale tylko dlatego ze bagaznika nam sie nie chcialo otwierac. Aneta po pijaku tez niezle prowadzi. Dobrze ze ulice sa ponumerowane w ty pieknym kraju to latwo sie zorientowac jaki kierunek obrac. Na czwartej alei zabijaja regularnie kogos, ale bez obawy. Do siedemnastej jest im za daleko.
A faceci to straszne swinie. Kolejne przypadki krzysztofopodobne...
A ja znowu po raz kolejny nabralam zbyt duzego apetytu na odgrzewana kolacje. Niestarwnoscia to sie skonczy, albo wrzodem. Tylko na sercu tym razem...