Archiwum 15 grudnia 2005


gru 15 2005 NIE MA MNIE DLA NIKOGO OPRÓCZ CZARODZIEJKI...
Komentarze: 3

Taki opis miał cieszyć... Myślałam, że bedzie cieszył, a jednak boli. Nie dlatego, że to nie ja jestem czarodziejką, ale że nie mogę mu napisać, że trzymam kciuki, że sie cieszę, że jednak sie udało, że wierzyłam. A najgorsze jest to, że Rodzice się pytają. Bo wiedzą, że coś się stało. Że te butelki po piwie, grzańcu i flaszka po wódce, pudełka po pizzy, to nie świętownie dostania się do Firmy, tylko topienie robala. Że stało się coś złego, bo STAŁO SIĘ!!! Tylko ja nie chcę im nic mówić. Niech Michał im sam powie. Ja powiem całej reszcie, bo każda następna taka rozmowa pomaga. Powiem każdemu kto go znał osobiście i z moich opowieści. Mam nadzieję, że jutro odbęda się następne takie rozmowy. Może juz mniej spontaniczne i na trzeźwo...

Choć taki spontan i picie od 9:45 do 23 z hakiem na przemian z jedzieniem wszystkiego co upolować na mieście można lub co do domu dowieść mogą było miłe. I świadomość, że jest się młodym i nadal tak można. I że są ludzie którzy tak z Toba zrobią z miłą chęcią...

nermal : :