Najnowsze wpisy, strona 20


gru 04 2004 włochate i z dziurką (86)
Komentarze: 7

Jaaaa. Ściągnęłam sobie Mario (57KB). Taka kultowa gra z czasów Amigi. Ja Amigi nigdy nie miałam, ale miałam AG, z którym namiętnie w to grywaliśmy, zamim dorośliśmy do Settlersów i SimCity. Tzn on joystickiem machał, a ja robiłam strzelanie i bieg, nigdy na odwrót. No i ja zawsze wiedziałam, gdzie są tajne przejścia, no i te niby tajne, ale co cofają w niefajne miejsce. I te sekterne cegły, pod którymi było złoto... Ale czasy były...

Teraz udało mi się przejść do 6 levela, a tam klocek, co wygladał jak ciastko mnie załatwił. Skąd mogłam wiedzieć, że się kruszy?? Nie mam już 7 lat. I nie umiem zrobic save'a, a to by znacznie ułatwiło mi życie, bo przecież i tak muszę przejść do końca. No i nie ma tej czadowej charakterystycznej muzy.

Sylwester będzie jednak w górach. Nie muszę mysleć, w co sie ubiorę, bo pewnie spędzimy go w polarach, albo na stoku. Czy ja powiedziałam na stoku?? To się okaże, bo to będzie moja pierwsza konfrontacja. Postanowiłam, że jak sobie cos zrobię poważnie, to przy okazji postaram się wyleczyć stare kontuzje stawów skokowych.

Zgodnie z piątkową tradycją kinową... nie ruszyłam nawet tyłka z domu, tylko ściągnęłam Wicker Park (Apartament). Kobiety - warto, faceci - nieee, chyba, że kobieta nalega.

Teraz ważne. Jaki prezent można kupić zgodnie z zasadą "włochate i z dziurką"? Limit: 5 złotych, aczkolwiek, to nie jast ważne. Nie wymagam już, żeby był śmieszny, bo ja nawet nie wiem, co w ogóle może być włochate i z dziurką.

nermal : :
gru 02 2004 fioletowy słoń (85)
Komentarze: 3

Andrzejki niespodziwanie spędziłam na imprezie. Lało się trochę, ale bynajmniej nie wosk. I tak ogórki były zdecydowanie elementem najbardziej pozytywnym.

Sylwestrowe plany powoli się klarują, ale nie mam złudzeń, że i tak do samego końca będę w dzikim stresie. Nie cierpię tej durnej presji związanej z jedną nocą w roku, która od normalnej imprezy różni sie tym, że każdy pije szampana i co za tym idzie połowa żyga (rzyga ???^%#%) i że mam na sobie brokat, który potem znajduję przez miesiąc na różnych częściach ciała, choc nie wiem jak i czym bym się nie myła. Opanujcie się!!! Do mnie możecie się smiało przyznać, że nie macie jeszcze planów i że najchetniej nawalilibyście się w domu oglądając stare mecze na VHS. Nie przypnę Wam etykietki nudziarza, co znajomych nie ma. Zrobią to za mnie inni.

A jak już przy brokacie jesteśmy, to jak do cholery się zmywa wodopodpory tusz do rzęs??? Wodoodporność w prostej lini implikuje, że żadne mleczka na bazie wody (czyli 90% na rynku) nie powinny go ruszać (i nie ruszają). Wybaczcie moją ignorancję w tej kwestii, ale nie znam się na bazach pod podkład i innych tego typu bajerach, ale małe minimum minimum czasem jednak nakładam na siebie i bynajmniej nie chcę tego robić na stałe...

Jeśli dotrawaliście do końca oglądając "Bad Santa", to czy tłuścioch nie chciał czasem fioletowego słonia??

Dobra... wystarczająco długo, żeby zapchać dziurę jaka powstaje tu z każdym nowym miesiącem. Nie lubie jej. A słoń miał byc fioletowy. Mówię Wam.

nermal : :
lis 30 2004 NASDAQ suxxx (84)
Komentarze: 0

Analizując giełdę w żargonie angielskich pismaków zastanawiam się, ile można wymyśleć określeń na gwałtowny, niespodziewany i dramatyczny spadek lub wzrost. I ilu z nich nie poznam, a pojawią się na egzaminie...

Zdanie dnia: "EuroDisney shares sank again to FF2.35 after Mickey got caught in a mousetrap."

Acha i dziekujemy Ci Panie, że dałeś nam Bloomberg.com

Ot taka moja codzienność... I jak ja mam być normalna??

nermal : :
lis 28 2004 tiaaa (83)
Komentarze: 4

"JJ to przyjaciółka. Czasem ją bzykam." Tom Cruise / Vanilla Sky

Czy ja jestem taką JJ dla Maćka?? Dobrze mi z tym, ale trudno mi w to uwierzyć. To nie jest "tego typu" facet. Że mi pasuje taki układ to OK, ale jemu?? Coś mi tu nie gra...

nermal : :
lis 26 2004 samarytAnka (82)
Komentarze: 3

Poranek u Mac'a. Są powody do mruczenia. Nadal zgodnie twierdzimy, że "nic się między nami nie zmienia". Nie przeszkadza mi trwanie w tej fikcji. Na razie. Jest miło. Wystarczy. Na razie.

Piątek w kinie to już chyba tradycja. Z braku laku "Pręgi". Mimo Żebrowskiego warto było. Naprawdę.

MB ma kłopotów dużo. To powiedział, nie powiedział jakich. Martwię się... Zadzwoniłam w końcu... rozmowa wyraźnie mu pomogła. Wypiera się tego. Może gryzę, albo coś... Nie będę się narzucać. Na siłę nie da się komuś pomóc, nawet jak się wie jak. Tylko nie chcę się już martwić. Nastały dobre czasy, wykręcone jak kiedyś, i nic nie może tego schrzanić.

Nie lubię Iwony. Nie, bo nie.

nermal : :