Komentarze: 6
Niestety ma 3 wady: na imię Michał, żonę i co najgorsze buty na obcasie i z klamrą. No i jest moim nauczycielem, co zdecydowanie utrudnia coś, co mogłoby się wreszcie wydarzyć w moim życiu...
wopr party... czyli lato w srodku zimy
Środowe "chodźmy tylko coś zjeść" miało swój koniec w "Bibliotece". Wyszliśmy dopiero, jak się zrobiło wokól jakoś dziwnie pusto. Nie umiem okreslić, która była godzina, ale po porannym samopoczuciu wnioskuję, że było już rano. Teraz będzie najlepsze- DZISIAJ poszłam na zajęcia, buahhaaa. Nawet starzy mnie wyśmiali i powiedzieli, że jak rano jestem jeszcze pijana, to mam z łóżka nie wstawać i tym bardziej nie chodzić do szkoły, nawet w dni wolne... wcale nie byłam pijana. Ejże...