Komentarze: 2
Przerwa w nadawianiu spowodowana była kłopotami technicznymi, czytaj admin mi net odłączył, bo zagrożeniem dla reszty sieci byłam. To ciekawe jakim zagrożeniem są Ci co na strony z gołymi dupami wchodzą, warezami i innymi przybytkami nie do konca legalnego pobierania. Do Wawy wyprowadzam się na krótko (oby!) już na początku stycznia. W związku z tym zamierzam odnowić kontakty licealne. Jakoś dziwnie mi z tym.
Jutro sesja starcie pierwsze. Grupa kontratakuje, choć wynajęli dla nas pół ZiMu, więc bedzie zapewniona wybitna samodzielność zdających. Ale to nic. Bardziej mnie przeraża wieczór, bo startuję w zawodach w ratownictwie i to bynajmniej nie w roli maskotki drużyny, do czego zdecydowanie bardziej bym sie nadawała. Wiem, że na każdych zawodach ktoś musi byc ostatni, ale dlaczego akurat muszę to być ja?
A z braku innych intensywnych doznań cielesnych (przynajmniej oficjalnie) upajam się czekoladą wszelkiej maści i grefpfrutami. Owoc doskonały mogłoby sie zdawać, ale zamin się człowiek dostanie do ziarenek... Niby całe to babranie ma dużo z erotyzmu, wszystko pachnie, i w ogóle, ale zdecydowanie preferuję sytuację, gdy jestem karmiona... nalepiej w wannie pełnej piany, albo łóżku. Że też te czasy jakoś bezpowrotnie minęły...
Cytat na deser:
"Tam gdzie rządzą moje żądze, tam niestety ja nie rządzę."
Jan Izydor Sztaudynger (nie wiem czy z tych Szatudyngerów, ale oni chyba wszystcy są "z tych")
Ano niestety...