Komentarze: 5
O tym, że ostatnio moje życie jest jakieś nijakie świadczy ilość komentarzy na blogu, albo moja nieumiejętność zainteresowania potencjalnego czytelnika. Wyjście na powakacyjne wreszcie piwo z Moną skończyło się na gadkach o pracy główie. Ratunku!!! Opamiętałyśmy się w porę co prawda, ale mimo wszystko. Wysnułyśmy co prawda parę wniosków jak nie skapcieć totalnie, bo to nie czas jeszcze, ale przeraża mnie to. A że starzeję się okrutnie, to fakt niezaprzeczalny, bo po 3 zaledwie piwach obudziłam się z "prawie kacem". No i dym mi przeszkadza. Jeny...