Archiwum 25 lutego 2005


lut 25 2005 ciało ciało ciało (118)
Komentarze: 5

AK mnie zjechała ostatnio, że niby mało kobieca jestem, niezadbana itd. Pojechała po mnie co najmniej jakbym była zapuszczonym brudasem. Wszystko super, ale na zrobionych brwiach i kozaczkach za trzy stówy świat się nie kończy. Mona stanęła w mojej obronie, twierdząc, że mam inne zalety (ale mnie to podbudowało). Może i jestem qwasimodopobobna, ale na brak wrodzonego uroku z oczach płci przeciwnej nie narzekam (faceci tych zrobionych paznokci czy nowego odcienia szminki pasujacego do lewej kieszonki od spodni i tak nie zauważają, za to zazdrosne koleżanki i owszem). Dobrze się czuję w moim własnym ciele i to ja nie wstydzę się iść z kolegami na basen, a koleżanka od której się nasłuchałam i owszem.

I podobno mam rozbrajający uśmiech. I nie jeden juz mi to powiedział. Coś w tym musi być.

nermal : :