Komentarze: 5
To był naprawdę dobry dzień. O świcie porwał mnie z domu K. (a tak chciałam iść na wykład, jasne...), tusz do drukarki kupiłam taniej niż tanio, zadzwonił MB i wreszcie wywołało to uśmiech na mojej twarzy, a nie irytację, w jajku trafiły mi się 2 żółtka, w portfelu znalazłam zakamuflowaną stówę, na specjalności dowiadziałam się, że wpis dostanie każdy kto przyszedł na egzamin, a o wynikach porozmawiamy poważnie po sesji i PMarc okazał się naprawdę fajnym kumplem.
A jest dopiero po czwartej :D
PS
Nadal uważam, że banki danych napiszą się same.