Archiwum 04 stycznia 2005


sty 04 2005 relacja z Sylwestra odc. drugi, w którym...
Komentarze: 1

Tak, owszem, wyjazd był maksymalnie aktywny, a mi na starość zachciało się tego czego małe dzieci potrafią nauczyć się w 2 godziny, czyli jazdy na dwóch deskach bez trzymanki. Wchodzenie pod górkę znudziło się szybko, więc podjęłam kluczową decyzję: wyciąg. Miły pan złapał dla mnie co trzeba, miedzy nogi wsadziłam sobie sama i co dalej? Dostałam instrukcję: "tylko stać i nic nie kombinować". O dziwo zadziałało, co mnie generalnie zdenerwowało, bo myślałam, że podejmuję się większego wyzwania. Lachamn nie uwierzył, że to może być takie proste i zdołał spaść z wyciągu za każdym podejściem i za każdym razem innym sposobem. Ja spadłam tylko raz, bo nie byłabym sobą gdybym nie wypróbowała swojej teorii, jak się okazało niesłusznej.

Powiedzenie, że jaki pierwszy dzień roku, taka i reszta sprawdza się. Nowy Rok, był aktywny, więc i wczoraj były łyżwy, a dziś basen. Jak tak dalej pójdzie, to będzie ze mnie niezła dupcia. Niech jeszcze tylko zejdą te wszystkie siniaki od przymusowego hamowania.

Jutro rano w perspektywie też jest basen, ale... mam inne plany. Bardziej kameralne, hehe.

nermal : :
sty 04 2005 relacja z Sylwestra odc. pierwszy, który...
Komentarze: 3

Pojawił się mężczyzna w moim życiu. Nie ma imienia na "M". Świetnie się czuję w jego towarzystwie i relacja w drugą stronę jest podobna. Spędziliśmy dziś razem cudowny dzień. Nie sami, ale tylko my wiemy, co się dzieje między nami. Bąbel coś podejrzewa, pewnie niedługo będę mieć rozmowę na ten temat, bo pakujemy się jak na razie w kłopoty. Jest Ona i są razem dwa lata. Jak się okazało znam ją... z drużyny. Ostatni raz widziałysmy się w 7 klasie. Nie chcę rozbijać związku, bo ja tak po prostu nie robię. Obydwoje wiemy, że robimy źle, ale nie potrafię tego powstrzymać. A może nie chcę...

nermal : :