Archiwum czerwiec 2005, strona 1


cze 09 2005 wyleciałam... czy to znaczy że umiem latać?...
Komentarze: 9

Z egzaminu wyszłam pierwsza, co prawda pod przymusem. Czy jest mi wstyd? Chyba powinno. Z jakiejkolwiek cywilizowanej uczelni bym już wyleciała z wielkim hukiem, ale z polskiej mnie nie wyrzucą, bo sami widzą bezsens tego co się tam dzieje i co i w jaki sposób trzeba zdawać. Wylecieli wszyscy co do tej pory umieli ściągnąć w praktycznie każdych warunkach, nawet "inglisz_boj", więc sprawiedliwości stało się za dość. Zawitam u tej pani we wtorek, celem odpowiedzi ustnej, w zupełnie zmienionym image, co by mnie nie słuchała mając z góry ustalone zdanie na mój temat. Przecież i tak to umiem... i wszyscy to umieli, ale był strach, że ktoś wyjmie te kilometrowe sciągi i napisze żywcem słowo w słowo i będzie miał lepiej, więc wszyscy je wyjęli... Ale jesteśmy beznadziejni... I tacy już pozostaniemy. Nie mam złudzeń.  

A jutro co? Jutro to samo... Też będę ściągać tylko, że od kogoś, bo ściąg to się raczej nie da zrobić bo i jak? Mam nadzieję że to całe "dajnamik modeling" i "forekasting end simulejszyn in inglisz" nie będzie przyczyną, że jednak będę musiała udowadniać tezę, że warunek jest dla ludzi, albo że wydanie dwóch kafli za powrórkę lekką ręką nie jest dla mnie problemem.

Acha, a mój pierwszy raz był na środowisku z 3 klasie podstawówki, jak szłam na poprawę kartkówki ze środowiska, co jedynkę dostałam. No bo te zboża ozime i jare naprawdę były trudne do nauczenia... 

nermal : :
cze 08 2005 jedyny słuszny łańcuszek (148)
Komentarze: 7

Jeśli bym miała napisac prawdziwą notkę, bo byłby to jeden wielki wybuch agresji. Przeciez sie tak zdenerwowałam dziś, że aż się popłakałam z tej złości. Nieważne. A jak ktos chce mi kupić żel do kąpieli, to poproszę czekoladowy. Wybróbowałam wczoraj i miałam ochote się zjeść (i byc zjedzona może nawet też).

A zatem notka właściwa: 

1. Złap najbliższą książkę.
2. Otwórz ją na 123 stronie.
3. Znajdź piąte zdanie.
4. Obublikuj je na swoim blogu razem z tą instrukcją.
5. Nie szukaj najfajniejszej książki jaką można znaleźć. Użyj tej, która faktycznie leży najbliżej Ciebie.

"Obojętność jeśli istniała, była tylko pozą"

nermal : :
cze 06 2005 Nunc est bibendum... (147)
Komentarze: 9

... co w wolnym tłumaczeniu oznacza "teraz pijmy". To była zdecydowanie impreza jakiej nie przeżył nikt... Wszystko zaczęło się u mnie wielce kulturalnie przy wódce i chipsach. Męska część mogłaby mieć jakieś zastrzeżenia co do doboru tematyki, ale mam nadzieję, że gadki o rowkach, nowych technologiach przy produkcji aplikatorów i samonośnych pończochach, rekompensowałam dotrzymywaniem tempa w piciu.

Potem szybki teleport na żenująco badziewne juwenalia Wyższej Szkoły Huje_mujE. Niestety nie przywdziałam koszulki z napisem "Ja tu nie studiuję", bo do ostatniej chwili liczyłam, że moja noga wcale tam nie postanie. Straciłam jedyny porywający moment wieczoru w postaci lejących się po mordach wyrostków w duchu sportu a jakże, a może i nawet w imię jakiś wyższych filozofii MUAY THAI [młaj taj], czy innego HWARANGDO.

Potem jedna i druga zmiana lokalizacji, by wylądowac na jedzeniu w powiększonym ku mojej uciesze Kebabie. Zachciało mi się sesji zdjęciowej z toalecie. Rano seria z lustrem, która wydawała mi się wielce artystyczna nocą jakoś dzwinie straciła jakikolwiek sens. Oczywiscie zdjęcia z rekwizytem też musiały być, więc fotografowałam się z papierosem, który w wyniku nieobchodzenia się z takim przedmiotem na codzień ani od święta upadł mi kilkakrotnie. Nawet udało mi sie nikogo nie podpalić. Kaśka wielkodusznie w geście solidarności z pracownikami niższego szczebla w gastronomii postanowiła dać 30% napiwek.

Droga powrotnia to teatr jednego aktora, bo chyba ja miałam największa głupawkę i plakat w wystawie był dla mnie wymarzonym obiektem do zrobienia sobie foty. Jestem dumna z sesji z krzakiem (wbrew pozorom nie rzygałam w żaden z nich, tylko to był taki zamysł artystyczny).

W domu zaczęły się schody. Komputer obsłużyłam bez problemu, ale spakowanie się do łóżka bez opakowania przerosło mnie i z pomocą przyszła dopiero nad ranem mama, która o dziwo z ojcem wróciła bardzo kulturalnie z pikniku farmaceutów.

Alternatywna relacja na stronie Monique. Szkoda, że jeszcze Kaśka nie pisze bloga, wtedy jest szansa, że powstałby pełen obraz tamtego pamiętnego wieczoru. Acha, w domu skręciłam jeszcze kostkę, bo moja podłoga nie chciała współpracować.

nermal : :
cze 05 2005 bez tematu (146)
Komentarze: 2

Że niby rzadko piszę.... Nie zaprzeczę. I że nie wspomiałam ani o weekendzie, ani o pierwszych truskawkach w tym roku, ani o prezencie na Dzień Dziecka, co ze względów logistycznych może się okazac samochodem, ani ani ani.Przecież nie będę pisać o tych ezgaminach co wyniki będą za sto lat, co na nich ściągałam nie na temat. Ani tych co bedą miały miano zaliczeń, a konsekwencje niezdnaia jeszcze większe niż egzam. Ani o tej głowie w krzakach co Mona mam nadzieęje opisze, bo ja nieco nie w stanie jestem jak widać. Więc nie napisze już nic.

Kto ze mnie zdejmie kurtkę???

nermal : :
cze 01 2005 warunek też dla ludzi (145)
Komentarze: 3

Sesja niezmiennie od 2 i pół roku oznacza u mnie marnowanie czasu po mistrzowsku, robienie najbardziej skomplikowanych obiadów, gonienie króliczków zapominając o bożym świecie, kompletny brak asertywnosci w kwestii wychodzenia na piwo, odpisywanie na wszystkie maile, które ewidentnie odpowiedzi nie wymagają, przeczesywanie sieci w poszukiwaniu dziury w całym, możliwość nierobienia niczego pożytecznego dla domu (jakbym normalnie wiele robiła) i pisanie notek o niczym, czego dowód własnie zostawiam. 

nermal : :