Archiwum 26 grudnia 2004


gru 26 2004 nic na siłę (96)
Komentarze: 5

Śniegu nie ma i wcale się nie zapowiada, żeby miał być. Co z tego, że 3 ratraki, 9 oświetlonych stoków, 2 wyciągi dla dzieci (czytaj dla mnie) po 100 m z minimalną różnicą poziomów? Do tego, czuję przyjemne podekscytowanie przed wyjazdem, co nie wróży nic dobrego. Najlepsze imprezy mam wtedy, jak jestem nastawiona na "nie", a teraz zdecydowanie tak nie jest, co niechybnie może oznaczać... ehhh, a może niekoniecznie???

Cytrynówka się przegryza, choć moja wścibska Mama, notabene chemik zakłóca jej czasem spokój. Chociaż z jednym miała rację. Wiedziała, że rozpuszczjacy się cukier nie zmniejsza aż tak objętości, jak ja myślałam, chcąc wszystko zmieścic w naczyniu, w którym i tak się nie zmieściło. Nigdy nie byłam dobra w te klocki. Co innego konsumpcja, hehe.

Co jakiś czas słyszę jakieś złote rady i czuję się jak w czwartej klasie, kiedy na kolonie jechałam. No dobra, wtedy nie mówili, że mam pijana na stok nie chodzić, bo mam tendencje do kontuzji. Chociaż gdyby mówili wtedy, to bym teraz na pierwszym miejscu rzeczy do spakowania nie umieściła może wódki, tylko np. zapasową czapkę.

Święta minęły zadzwyczaj szybko i całe szczęście, bo od kilku lat miewam małe załamki i z każdym kolejnym rokiem przybywa powodów do zmartwień. Lista pustych miejsc przy stole już od dawna jest dużo dłuższa niż tych zajętych.

MB spędził Święta na cmentarzu i sama świadomość tego doprowadziła mnie do płaczu parę razy. Strasznie bezradna się czułam, bo chciałam mu jakoś pomóc. Okazało się jednak, że to właśnie ja jako jedyna zachowałam się tak jakby sobie tego życzył. Zaprosiłam go na Święta do siebie w najbardziej nieoczekiwany i miły sposób i na dododatek nie zmuszałam go do przyjęcia zaproszenia, tylko uszanowałam jego wybór, w przeciwieństwie do wszystkich, którzy próbowali uszczęśliwiać go na siłę.

Znowu usłyszałam od niego parę miłych, zbyt miłych, rzeczy. Jak ja bym chciała, żeby temu człowiekowi było choć trochę lepiej na tym świecie. I może, żeby nie tył już więcej. Przyrost 25 kilo od czasów kiedy się poznaliśmy, a było to ponad 4 lata temu, robi na mnie wystarczające wrażenie.

nermal : :