Archiwum 04 grudnia 2004


gru 04 2004 włochate i z dziurką (86)
Komentarze: 7

Jaaaa. Ściągnęłam sobie Mario (57KB). Taka kultowa gra z czasów Amigi. Ja Amigi nigdy nie miałam, ale miałam AG, z którym namiętnie w to grywaliśmy, zamim dorośliśmy do Settlersów i SimCity. Tzn on joystickiem machał, a ja robiłam strzelanie i bieg, nigdy na odwrót. No i ja zawsze wiedziałam, gdzie są tajne przejścia, no i te niby tajne, ale co cofają w niefajne miejsce. I te sekterne cegły, pod którymi było złoto... Ale czasy były...

Teraz udało mi się przejść do 6 levela, a tam klocek, co wygladał jak ciastko mnie załatwił. Skąd mogłam wiedzieć, że się kruszy?? Nie mam już 7 lat. I nie umiem zrobic save'a, a to by znacznie ułatwiło mi życie, bo przecież i tak muszę przejść do końca. No i nie ma tej czadowej charakterystycznej muzy.

Sylwester będzie jednak w górach. Nie muszę mysleć, w co sie ubiorę, bo pewnie spędzimy go w polarach, albo na stoku. Czy ja powiedziałam na stoku?? To się okaże, bo to będzie moja pierwsza konfrontacja. Postanowiłam, że jak sobie cos zrobię poważnie, to przy okazji postaram się wyleczyć stare kontuzje stawów skokowych.

Zgodnie z piątkową tradycją kinową... nie ruszyłam nawet tyłka z domu, tylko ściągnęłam Wicker Park (Apartament). Kobiety - warto, faceci - nieee, chyba, że kobieta nalega.

Teraz ważne. Jaki prezent można kupić zgodnie z zasadą "włochate i z dziurką"? Limit: 5 złotych, aczkolwiek, to nie jast ważne. Nie wymagam już, żeby był śmieszny, bo ja nawet nie wiem, co w ogóle może być włochate i z dziurką.

nermal : :