Archiwum 07 listopada 2004


lis 07 2004 ...::: r e k l a m a :::...
Komentarze: 0

"4. piętro" Nie moge powiedzieć, że film mnie rozczarował, ale pozostał jakiś niedosyt. Od połowy filmu wszystko jest jakieś oczywiste, banalne. Niby nie powinnam narzekać na scenariusz, skoro napisało go życie. Okrutne życie, w związku z czym wychodzi się z kina trochę smutnym, szczególnie, gdy rak odebrał nam kogoś.

Co do tytułowego 4. piętra, czyli oddziału, na którym leżą chłopaki, to polskiemu widzowi może się wydawać lukrowaną bajką, ale skoro film jest na faktach, to naiwnie wierzę, że w Hiszpani tak właśnie leczy się ludzi.

Dobra, troche źle zaczęłam pisać, bo teraz nikt mi nie uwierzy, że śmiałam się do łez, ale naprawde jest z czego. Warto było, choćby dla samego wspomnienia swoich wyczynów z czasów podstawówki. Z czasów, kiedy człowiek nie znał strachu i czuł się niesmiertelnym supermanen. Fajnie było...

Małym drukiem: Ja nigdy nie umiałam pisac o filmach, więc po prostu idźcie na niego i tyle. Albo przeczytajcie sobie recenzję na jakimś mądrym filmowym portalu.

nermal : :