Archiwum październik 2004, strona 1


paź 17 2004 weekend jakich... (63)
Komentarze: 2

...bedzie chyba wiele tej jesieni, bo plan na uczelni ułozyłam sobie tak, że trwa on co tydzień 3,5 dnia, hehe. Nie przywykłam jeszcze do nadmiernej aktywności w czwartki, więc zaczęłam od piątku. Koncert, jak słusznie Mona stwierdziła był coraz lepszy w miarę upływu browarów. "Liszaj" liszajem w moich oczach pozostał, wbrew temu co mówi Mona o jego zaletach. Piotr, czyli lepsza połowa M!lli to jej zdecydowanie udany nabytek. Mogę spokojnie go dodać do listy facetów, które moje koleżanki mogą wziąć jako drewno do lasu, na imprezę czy gdziekolwiek. (Adam do tej listy nie należy i fakt, że został studentem niczego w tej materii nie zmienia).

niedosyt

Koncert nie dał mi na tyle satysfakcji, żebym mogła spokojnie wrócić do domu, więc udałyśmy się już tylko we dwie na balety. Zgodnie z teorią, że po bolesnym rozstaniu rzucamy się w ramiona pierwszemu facetowi, który inaczej na nas spojrzy, nawiązałam bliski kontakt trzeciego stopnia z barmanem. Tzn. gdybym od początku wiedziała, że to barman, to może z miejsca dałabym sobie spokój (i tak nie wierzę w związki, które zaczynają sie w rytm techniawy średnich lotów i innych PSEUDOszakir), bo chciałabym tam wracać i nie koniecznie przy kupowaniu każdego drina widzieć za barem jakiegoś pana pod tytułem "pomyłka nr 7". Ale dobra, nie mówię nie... We wtorek teoretycznie zobaczę jak bardzo wzrok miałam nieostry, ale jakoś nie jestem przekonana, że to będzie love story z happy endem.

post scriptum

Wbrew pozorom, gdy facet proponuje odwiezienie do domu, pytanie czy ma samochód nie jest bez sesnu.

nermal : :
paź 15 2004 sprostowanie (62)
Komentarze: 3

Chyba nie wyraźiłam się wystarczająco jasno... młody bóg a piwny long_run w "Bibliotece" to dwie inne bajki. Ja go tylko oglądam (na razie, hehe). Bo już dostałam sms'a "och ty lisku... upijać żonatego, ho ho szatanie"... Chyba nie jestem do tego zdolna. Chociaż nigdy nie próbwałam...

nermal : :
paź 14 2004 młody bóg second edition (61)
Komentarze: 6

Niestety ma 3 wady: na imię Michał, żonę i co najgorsze buty na obcasie i z klamrą. No i jest moim nauczycielem, co zdecydowanie utrudnia coś, co mogłoby się wreszcie wydarzyć w moim życiu...

wopr party... czyli lato w srodku zimy

Środowe "chodźmy tylko coś zjeść" miało swój koniec w "Bibliotece". Wyszliśmy dopiero, jak się zrobiło wokól jakoś dziwnie pusto. Nie umiem okreslić, która była godzina, ale po porannym samopoczuciu wnioskuję, że było już rano. Teraz będzie najlepsze- DZISIAJ poszłam na zajęcia, buahhaaa. Nawet starzy mnie wyśmiali i powiedzieli, że jak rano jestem jeszcze pijana, to mam z łóżka nie wstawać i tym bardziej nie chodzić do szkoły, nawet w dni wolne... wcale nie byłam pijana. Ejże...

nermal : :
paź 11 2004 zdradziłam go... (60)
Komentarze: 6

Zdradziłam go... z innym. Żebym go jeszcze wymieniła na lepszy model, a tu ani on lepszy, ani bardziej zabawny, ani lepiej do mnie nie pasuje. Po prostu akurat ładnie wyglądał. I dużo mnie to nie kosztowało. Jestem podła. Zdradziłam Garfielda na rzecz koszulki ze Snoopy'm.

nermal : :
paź 11 2004 Bom yeoreum gaeul gyeoul geurigo bom (59)
Komentarze: 3

... a tłumacząc z koreańskiego na polski "Wiosna, lato, jesień, zima... i wiosna". Kolejna udana wizyta w kinie, po raz kolejny mówię WARTO!!! Dawno nie miałam tak dobrej kinowej passy. Dobranoc wszystkim życzę, chyba że właśnie pilnujecie swojej kolejki pod bankiem...

nermal : :