Archiwum 17 sierpnia 2004


sie 17 2004 żar tropików (41)
Komentarze: 2

Po pobycie w moim prywatnym raju boleśnie odczuwam "uroki" lata w mieście. Większość dnia staram się spędzać w nędznym substytucie paradajsu, czyli na basenie. Namówiłam MB na pracę tam i chyba mu służy. Nie wiem, czy jemu służy moja obecność, ale przyjęłam taktykę nieszkodzenia. Z rozrywek wysokich lotów gramy we frisbee (wersja dla ubogich). 

Wraz z powrotem rodziców lodówka zaczyna się na nowo zapełniac jedzeniem. Nie niweluje to jednak licznych minusów związanych z ich powrotem.

Wraz z powrotem Monique rozpoczął sie sezon plot. Ciekawe ilu jeszcze osobom opowiem moje ToyStory o prawiczku (ciekawi??)... Chciałabym napisać, że są powody do mruczenia, ale... nie ma.

Nawiedziłyśmy lokal, w którym pracuje K. Powinni na wejściu sprawdzać dowody, bo czerwone spodenki a'la lata 60te rozmiar XS mogą powodować, że ślinka cieknie i bynajmniej nie na widok jedzenia. Ogólnie K. prezentuje się nadzwyczaj atrakcyjnie (i do tego jest jeszcze wolna), więc panowie nie wiem, na co czekacie.

...:::...:::...:::...:::...:::...:::...:::...:::...:::...

Zasłyszane a raczej przeczytane na blogu "on_the_edge"

"...chcialabym sie przestac oszukiwac... nad pewnymi spawami przejsc do porzadku dziennego ... wyzbyc sie obsesji... juz nie czekac.. po prostu zyc dniem dzisiejszym.. wtedy moze byloby łatiwej.. codziennie sie uśmiechac.. szczerze..."

Pasuje jak ulał, oprócz tego uśmiechania. Zawsze sie uśmiecham szczerze... Bywajcie. Do nastepnego słowotoku, hehe...

nermal : :