tak było... na specjalne życzenie s_e (126)...
Komentarze: 7
Przedswiąteczne wyjście na zakupy po "parę" rzeczy, których w ostatniej chwili zabrakło, lub wszyscy zapomnieli kupić, co w prakyce oznacza nerwowe latanie, zawalony po brzegi koszyk, ale za to miłe towarzystwo Mac'a. Coś zaczęło piszczeć w bramce przy kasie i nie był to ani por gigant, którego nabyłam, ani paskudny bachor_harcereczka, co może uroku w sobie ma dużo, ale na pakowaniu zakupów nie zna się ani trochę, ani 6 kilowy proszek, którego biedna kasjerka próbowała rozkodować z 10 razy, czy jak to się w fachowej nomenklaturze hipermarketów nazywa. Piszczałam ja. Wezwano ochronę, kolejka rośnie, a ja oczami wyobraźni widzę mega aferę, albo zastanawiam się jak się zemścić na Mac'u jeśliby się okazało, że w ramach żartu wsadził mi do kieszeni coś, co mogłoby sugerować, że mam lepkie ręce (swoją drogą chcieliśmy z MB kiedyś robić ludziom takie kawały). Pan ochroniarz, nawet przestojny, kazał zapłacić za zakupy (tylko czekałam aż zapomnę PINu, albo jak terminal w banku nie odpowie i będzie jeszcze większa heca, ale nie tym razem). Potem rutynowa gadka.
- Czy ma pani na sobie coś co było niedawno kupione?
- (ja zgodnie z prawdą) Spodnie.
- Pewnie nie wyjęli pani wszystkich zabezpieczeń. Bedzie trzeba to zdjąć.
Jakoże sytuacja zaczynała mnie coraz bardziej bawić nie dawałam się zbić z tropu, więc z uśmiechem (wiedząc, że mam na sobie... zupełnie przypadkowo bieliznę wersja special occasions typ romantic)
- Spodnie?
- Nie, zabezpieczenie.
Skończyło się tylko na małym sam_na_sam w pokoju przesłuchań ochrony, gdzie zdjęłam jedynie buta, bo jak się okazało tam miałam plastikowego cosia. Ochroniarz w środku był jeszcze fajniejszy, ale nie zamierzam w związku z tym przyjść następnym razem z pluskwą w miseczce od biustonosza, albo coby przedłużyć i uprzyjemnić obu stronom poszukiwania w...
Dobra, bo jeszcze dzieci czytają... Do-bra-noc. Nie przejedzcie się... Idzie lato będzie trzeba powoli odsłaniać to i owo i lepiej żeby tego do odsłaniania było mniej niż więcej... Przynajmniej w pewnych rejonach.
P.S
s_e... chcesz coś dodać?? ja życzenie spełniłam. Może teraz pora na moje? Załóż bloga!!!
:-))))))))))))))
A Robal przed świętami miał identyczny numer ze spodniami w supermarkecie. I nawet ochroniarz chyba go polubił, chłopaki mają dobry gust haha.
Już po świętach, ale przyjmij spóźnione życzenia wesołych jaj, tzn. pisanek, a właściwie... hmmmm...
Dodaj komentarz