mryga mi no (91)
Komentarze: 2
Dla wtajemniczonych Kacuś ślub wziął z Jolką. A co u mnie?? Przyszła zima... chłopa ni ma. Kupmel z BEC'a odziwózł mnie do domu. Taka nagła miła propozycja. Jestem w trakcie szkolenia w FRP. Darmowe, ale myślałam, że na poziomie będzie. Poszłam zielona, wyszłam mniej, więc niby spoko. Nieee. Weszłam do netu (zmobilizowali mnie choć do tego). Okazało się, że nie dowiedziłam się nic poza to, co jest w sieci. A na stronie jest nawet jeszcze więcej. Ale rozgłosu narobili, kaskę z Urzędu Miasta wzięli, trenerów opłacili. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że praca w firmie szkoleniowej to fajna sprawa, albo chociaż robienie szkoleń jako wysoko płatne zajęcie dodatkowe. Miałam nawet jeden projekt z Moną, ale cichooo. Konkurencja nie śpi.
Pod okiem nerw mi mryga. Tzn nie wiem, czy nerw, ale cos mi mryga. Dziwne. Za dużo przy kompie?? Pora odwiedzić okulistę, bo wzrok od niezmienianych szkieł od 2 czy 3 lat może się męczyć? Uspokoić nerwy może? Chociaż wolę moje mryganie niż wrzody i niemożność wesołej najebki zrobienia sobie, gdy humor tak podpowie. A kumpel ma wrzody. A kumpela coś innego. Heh...
Buty na narty pożyczę. Wiem, że się nie pożycza, ale ja pożyczę. 40-41, góra 42 (w Adidasie mam 42 i 2/3, ale gram w dwóch skarpetkach dla lepszej stabilizacji stawu). Anybody??
Dodaj komentarz