chujowo, ale bojowo...
Komentarze: 2
Otwieram nowy rozdział w życiu. Nie żyję już przeszłością (bo momentami, nawet z M. była chujowa), planowanie długoterminowe ograniczam do sprawdzenia po południu stanu lodówki, co by nie umrzeć do rana z głodu.
A myśl zasady "w zdrowym ciele - zdrowe cielę" pojechalam dziś na grilla (wbrew pozorom nie do Monique) na rowerze, ale żeby nie było, że moje życie znów jest piekne, to złapałam na Wycieczkowej gumę, wrrr. Wmówiłam sobie, że to dobrze, bo przynajmniej będę mieć okazję, żeby zamienić przednią oponę z tylną. Akurat...
Kurde, chyba najtrudniej jest okłamac samego siebie...
Dodaj komentarz