maj 11 2005

a na dnie szuflady... (138)


Komentarze: 6

Zachód słońca nad Widzewem wprawił nas w klimat wspomnień z czasów szeroko pojętego dojrzewania. Rozmarzona Agata powiedziała: "Szkoda, że nie pisałysmy pamiętników. Byłoby się z czego pośmiać." Kto nie pisał ten nie pisał i ja z czego się śmiać mam.

Tekst roku, a raczej życia:

"14 lutego WALENTYNKI. Jest źle i jest wspaniale. Mam dwóch chłopaków- to źle. Maćka i Tomka- to dobrze. Nie, co ja piszę. To też źle. Dobrze, że ogólnie..." Pominę całą historię, która za tym stoi, bo ona dobrze o mnie nie świadczy...

Moje dramaty życiowe porównywałam do... ehhh sami zobaczcie: "Trochę brakuje mi momentami pewności siebie, gubie się, dzieja sie dziwne rzeczy, których znów nie rozumiem, znów sie gubię, tracę pewność i koło się zamyka. Jak w przemianie pokoleń u mszaków."

Są też mega-mądrości: "Każdy człowiek potrzebuje kogoś, choćby jednej osoby, która by mu pomagała wierzyć w to, co wierzy, nawet jeśli sam w to nie wierzy. Bo jeśli nawet nasz przyjeciel mówi, że nie ma już w co wierzyć, nie mamy po co żyć. A nie ma nic gorszego, co może sie przydarzyć człowiekowi, jak brak sensu zycia. Dlatego potrzebuję kogoś. Wszyscy kogoś potrzebujemy."

Inne odkrycie sezonu: "J. jest nadal z Anią. To potwierdza moja teorię, że jak ktoś dotrwa z kimś do zimy, to nic między nimi przez zimę się nie zmieni, a jak już ją przetwają, to maja b.dużą szansę być razem całkiem długo."

Mega tajemnice: "Wypaliłam dziś pierwszego w życiu papierosa." Oja, ale było.

Narzekanie na rodziców: "Moja Mama jest nauczycielką, a właściwie dyrektorką i myśli, że zjadła wszystkie rozumy."

Czasem nie było o czym pisać: "W związku z tym, że nie ma o czym pisać, zacznę obgadywać różne osoby z mojej klasy. Żeby nie było, że kogoś wyróżniam lub coś w tym stylu, zacznę od środkowego rzędu na zdjęciu." Nie wiem według jakiego algorytmu to wymyśliłam.

Wniosek z randki z pewnym Grześkiem: "Mileczenie jest dobre, ale jak milczy się na tych samych falach." My milczeliśmy na zdecydowanie różnych.

Albo coś innego (już wtedy byłam "duża", tzn w liceum ale nadal pisałam): "Bardzo lubię imię_nazwisko, z mojej klasy. Jest po prostu odjazdowa. Trochę przypomina Ewkę. Ale tylko trochę." Był taki okres w moim zyciu, że jak ktoś przypominał Ewkę, to był super. A chodziło o M!llę...

Znalazło się też miejsce na cytat z M!lli: "Ludzie na luzie żyją dłużej", albo "Pierdu pierdu", co w tamtych czasach niosło za sobą ogromne treści. Normalnie książkę wydam.

nermal : :
12 maja 2005, 20:26
ja to wrecz słysze! zwlaszcza o tym jak nie bylo o czym pisac ;D LOL
11 maja 2005, 13:27
no rzeczywiście myśli są uniwersalne, a wniosek z randki z pewnym Grześkiem wrecz zajebisty!(ta myśl przeskakuje epokę).
mtz
11 maja 2005, 11:38
ha!wspaniale sa pamietniki.Ja prowadze zapiski od 3 klasy podstawowoki do dzisiaj z wiekszymi imniejszymi przerwami.I tez za kazdym razem sie smieje:)Ahh...
11 maja 2005, 08:35
czuje sie zaszczycona ;d poza tym calkiem madre rzeczy pisalas mozna rzecz ponadczasowe
nermal -> s_e
11 maja 2005, 02:37
wiedzialam, ze ta notka Cie sprowokuje do komentarza, panie powielaczu amatorze, hehe
someone_else
11 maja 2005, 02:34
polit jest dobry na wszystko :D a swoja droga to ciekawe czy czytajac tego bloga za 7-8 lat tez bedziesz sie smiac...

Dodaj komentarz