Archiwum kwiecień 2005


kwi 28 2005 najpopularniejszy na blogach cytat(134)
Komentarze: 1

Motto na dziś:

"- Wszystko OK?
 - Nie. Jest kurewsko daleko od OK".
               /Pulp Fiction/

Komp zasyfiony syfem wszelakim, bo empetrójki zachciało mi się szukać. Próbę podjęcia walki z syfem zostawiam na potem. Już od kilkunastu dni. Pokój zarasta mi również syfem wszelakim. Odkurzacz popusty. Wiem, że to nie tłumaczy tego, co leży dosłownie wszędzie i, i tak z racji rozmaiarów, pod odkurzacz by nie poszlo. Portfel może mi ewentuanie zarosnąć grzybem, bo pustki w nim od pamiętnego zamachu na mój spokój. Pracuję nawet często, choć pieniędzy nie widać. Zbieram tylko PIT'y na przyszły rok, mówiące że mi zabrali z czegoś, czego nie dostałam. Kalendarz zarasta mi rzeczami do zrobienia na wczoraj, ale konsekwentnie zapisuje różne rzczy, tylko po to, żeby uspokoic na chwilę sumienie. Nie otwieram go potem. Że o życiu nie wspomne i o sprawach nie_do_końca_zakończonych_po_mojej _myśli, od płci brzydkiej poczynając, na popsuciu sobie stosunków z panią, która decyduje ile zarobię, a raczej, czy w ogóle pojawi się taka szansa.

To było to daleko. Teraz coś na OK. Wszelkie rankingi popularności bije jednak, basen (mimo sztaniary rodem z wczesnego Gierka, co mnie doprowadza co tydzień do szału), pizza i piwko z Tatą. Maczu Mama nam nie dała oglądać, wrrr. A nie mówiłam, że "daleko"? Jeszcze spać mi się chce na maxa.

Notke sponsorowała firma F O R E C A S T I N G w ramach akcji "co można zrobić byle się tylko nie pouczyć"

nermal : :
kwi 26 2005 raz dwa trzy (133)
Komentarze: 9

na raz... Mozarella ze świeżymi pomidorami działa na mnie jak afrodyzjak... Niedobrze, bo jeszcze się zakocham, a to jest zdecydowanie zły plan tym razem.
na dwa... Mój przyszły szef postanowił skontakować nas nawzajem co byśmy się przed wakacjami poznali. Śmiesznie, czuję się jak w jakimś klubie TeenagePenPalClub. "Mam tyle i tyle lat, pracowalam tu i tu, mieszkam tu i tam. Cieszę się, że będziemy pracowac razem. Miło mi Cię poznać. Pozdrawiam."
na trzy... "Przystanek Alaska" znowu leci. Bomba! Szkoda, że o mało bombowej porze. Może zacznę nagrywać. Tylko jak się programuje magnetowid na nagrywanie codziennie o tej samej porze? Nie robiłam tego ze sto lat.

nermal : :
kwi 25 2005 zalana (132)
Komentarze: 1

Zalana bylam przez sąsiada ZNOWU, wrrr. Zalana bylam w sobote, jak każdy zresztą... To była impreza, jakiej nie przeżył nikt. Usiadomiłam sobie parę rzeczy. W kwestii facetów "kuj żelazo póki gorące" działa znakomicie, bo jak nie, to znajdą inną kuźnię. Tak Mona, Adi chciał, ale poszłam na moment pograć w trampka i juz nie miałam po co wracać, bo Karola chwyciła za młot, czy czego tam się w kuźni używa. Został mi MK i jego "szybkie ręce". Znowu złożyliśmy sobie deklaracje co do potencjalnego sexu i tego czy ma się odbyć a raczej nie odbyć i że i tak co ma być, to będzie. Rozmowy po pijaku mają to do siebie, że każdy jest stu-procentowo szczery. Ma to złe i dobre strony, ale generalnie dobrze wiedzieć, hehe....   

nermal : :
kwi 19 2005 w wielkim świecie (131)
Komentarze: 5

Habemus Papam! Mamy nowego następcę św. Piotra! Media widzą w tym jak zwykle samą sensację. Że husteczką pot ocierał (a co miał robić, grypa w deszczowym Rzymie w przesilenie wiosenne, to nie powód do sensacji), że szybko, bo drugi dzień konklawe, czwarte głosowanie, że imię wybrał takie a nie inne, że za stary, albo że stary w sam raz, bo to tylko taki "przejściowy" papież... słabo mi się robi. Nie powinno się generalizować, ale media to (ko)media...

Z doniesień z nieco mniejszego świata podczas inauguracji sezonu akademikowo-grillowego (mała wprawka przed Juwenaliami?) upolowałam mięso!! I wcale nie ma metr dziewiędziesiąt, ciemnych włosów, tatuażu na kostce, siostry, którą znałam wcześniej z widzenia i kota o imieniu Kleofas. Nie ma, bo to było prawdziwe mięso. Jadalne. No dobra, na wpół jadalne, ale po mojej ostaniej notce widać w jakim byłam stanie wtedy, więc nie to było najważniejsze. Niektórzy byli w jeszcze gorszym stanie, ale Mona potwierdziła fakt, że ma zamiast jednego żebra wbudowany system naprowadzający i mimo obaw wróciła do domu bez problemu. A mi pozostaje jeszcze tylko przypieczętować śliną, co obiecywałam M!lli, zaklinając się niczym dziewczynka z trzeciej klasy na naszą przyjaźn. Hehe, ciekawe czy pamięta?

Moja Mama zaczęła siedemdziesiątą trzecią dietę w nadziei na cud. Ja zaczęłam razem z nią w ramach żartu i żeby było jej łatwiej. Ponoć ma trwać tydzień, ma właściwości oczyszczające i traci się 4 kilo. Ja na razie straciłam okazję zjedzienia żelek wczoraj w kinie z Majką. A ze złości przydałoby się podnieść poziom cukru, bo Tydzień Kina Hiszpańskiego z dubbingiem w postaci kolesia, który siedzi i czyta na zywo i to tak jakby tłumaczył a'vista, no sorry...

Konkurs piwny wygraliśmy. Nagrodę odbieramy w sobotę, co oznacza, że odstępstwo od zasad diety mnie czeka tak czy siak (no dobra, tej fasolki tez spróbowałam 3 ziarka, ale żelków nie jadłam!).

I parę innych rzeczy, o których bym napisała, ale naoglądałam się filmów i za radą kolesia z "2046" zrobię dziuplę w drzewie, wsadzę głowę do środka, powiem co mam do powiedzenia i zakleję dziurę błotem.

nermal : :
kwi 16 2005 jutro jej nie ebdzie
Komentarze: 6

jurtoe rano skasuje te notke iwasze komenty... sorry... nie mam info od Mony I M!lli ze zyja. ja zyje zcego dowodem jestta notka. bylo bosko. jestem nietrzezwa. dobranoc papa

nermal : :