Archiwum maj 2004


maj 30 2004 tylko spokój nas uratuje...
Komentarze: 3

Muszę się nauczyć liczyć do dziesięciu... raz dwa trzy cztery pięć sześć siedem osiem dziewięć dziesięć... proste nie?? Ja zatracam tę umiejętność w kluczowych momentach i jestem over-reactive.

Niech już kurwa nastanie koniec sesji. Znowu na 1/6 roku wyniosę się nad morze, a jak Hannover nie wypali, to może tym razem na cały kwartał... Wszystko będzie łatwiejsze. Ciepłe noce, winko z Fają na wieży, głupawki na motorówce, hamburger "Wypas" o 4 rano, białe delfiny i... To będzie wyjątkowy sezon.

PS
Pierwszy raz od 3 lat nie wiozę drewna do lasu i będę mogła "otworzyć sezon". A janczary niech się mają na baczności!!!

nermal : :
maj 28 2004 Narzeczona dla dwóch /USA, 1998/
Komentarze: 0

Jakby co to transmisje z Lucerny i "Cud purymowy" /Polska 1999/ też widziałam (Cywińska ma u mnie Oskara) .

Ale wracając do tematu... David Schwimmer (tym razem jako Max) i chyba już nic nie muszę mówić. Ten koleś nawet nabanalniejszy amerykański shit zamienia w nienajgorszy film. Z całej tej bajki z happy end'em, bo jakżeby mogło byc inaczej, wyłapałam dwie kwestie:
-"Prawdziwej miłości  nie można znaleźć tam gdzie jej nie ma, nie można też jej ukryć tam, gdzie jest."
-"Przy zakochanych czujemy się jeszcze bardziej smotnie" <- to kurwa o mnie...

Dobra, spójrzmy prawdzie w oczy. Brakuje mi walki o kołdre i poduszke (M. zawsze zajmował większa połowę), wyjadania mi moich ulubionych chrupek, zostawiania w lodówce pustego opakowania po soku (że niby sie nie zorientuje, kto go wypił), dzielenia chujni tego świata przez dwa, a mnożenia przez dwa radości.

Niby odgrzewanie wczorajszej kolacji jest niezdrowe, ale mój rozsądek zawodzi właśnie w takich chwilach. W innym przypadku raczej mogę na nim polegać.

nermal : :
maj 26 2004 3:0
Komentarze: 0

3:0... pewnie kibice Wisly sie wkurzyli, zresztą książę Monako też nie miał zbyt wesołej miny... Za starych dobrych czasów takie mecze oglądaliśmy z Borysem i resztą gdzieś w mieście... No ale wtedy priorytetem byli znajomi, a nie kariera... Niedługo to nawet napić się nie będzie z kim. "O tempora, o mores..."

P.S. Zaslyszane na uczelni:
Wasza grupa
moją grupę
może pocalować
w dupę.

nermal : :
maj 25 2004 ruda kontratakuje...
Komentarze: 2

Gdybym miala w sobie tyle zapalu do nauki co zlosci, to bym miala specjalne stypendium ministra, albo co najmniej rektora. A moje wkurwienie jest w ścisłym związku przyczynowo-skutkowym z E. (a.k.a. "ruda suka"). Na dodatek ostatnio wymyśliłam sobie (niebezpodstawnie) teorię, że kłopoty z M. są tylko i wyłącznie z jej powodu.

Z mądrości mojego Taty: "darząc uczuciem faceta, ktory ma cię w dupie, tracisz szanse na zawarcie wartościowej znajomosci". Dobra, w jego ustach brzmiało to troche bardziej dyplomatycznie, ale i tak nieźle sobie to wykombinował. I chyba facet ma racje...

nermal : :
maj 23 2004 retrospekcja...
Komentarze: 0

Z braku wydarzen niedzielnych zapcham dziure piątkiem...

Piatkowe Lodz by night - odbyło się bez szkód w ludziach (jeśli nie liczyć 3 potłuczonych szklanek w Kaliskiej i pożaru w Angorze, którego byłam świadkiem). Ilość odwiedzonych miejsc znacznie przekroczyła normę i nadal nie wiem, czego szukali moi współtowarzysze, ale chyba tłuszcz z niezmiennie dużych frytek w Kebabie podziałal destrukcyjnie na nasza zdolność dokonywania trafnych wyborów, bo ranek przywitał nas w "fabryce dla ubogich" (czytaj RiffRaffie). Jestem upadłym aniołem...

od czapy...

Idą przez las dwa smoki. Jeden mówi do drugiego.
- Wiesz chce mi się srać!
- To idź w krzaki!
Ten poszedł za krzaki i krzyczy.
- Poroniłem, poroniłem!!!
Podchodzi drugi:
- Głupi jesteś, na żabę nasrałeś.

nermal : :